Recenzja filmu

Palindromy (2004)
Todd Solondz
Matthew Faber
Angela Pietropinto

Obsesje Todda Solondza

Jednym z tematów przewodnich filmów Todda Solondza jest desperackie dążenie bohaterów do zmian w życiu. A chodzi tu o zmiany statusu społecznego, wyglądu, charakteru czy relacji miłosnych. Już
Jednym z tematów przewodnich filmów Todda Solondza jest desperackie dążenie bohaterów do zmian w życiu. A chodzi tu o zmiany statusu społecznego, wyglądu, charakteru czy relacji miłosnych. Już w swoim pełnometrażowym debiucie "Fear, anxiety and depression" Solondz stworzył bohatera starającego się zdobyć sukces w życiu zawodowym, towarzyskim i miłosnym aby w finale wrócić do punktu wyjścia.

Podobnie jest z głównymi bohaterami "Palindromów", a w szczególności z Avivą - nastolatką, której największym marzeniem jest bycie matką. Zachodzi więc w ciążę z kolegą i zostaje zmuszona przez rodziców do aborcji, po czym ucieka z domu rodzinnego by móc zrealizować swoje marzenia.

"Palindromy" są najodważniejszym filmem Solondza pod względem zarówno treści, jak i formy. Reżyser poruszył niezwykle delikatne tematy aborcji, pedofilii oraz inicjacji seksualnej młodocianych. Z kolei wyjątkowość formy polega na obsadzeniu w roli głównej różnych osób w poszczególnych scenach. A zmienia się tu nie tylko twarz, ale i wiek, rasa czy nawet płeć głównej postaci, co jest przesłaniem reżysera o uniwersalności opowiadanej historii. Problemy, jakim czoła stawić musi Aviva, mogą przytrafić się komukolwiek i gdziekolwiek.

Role zostały znakomicie obsadzone. Najbardziej w pamięć zapada Sharon Wilkins w roli Avivy trafiającej do domu sierot założonego przez rodzinę Sunshine`ów. Główna bohaterka jest tutaj bardzo otyłą Afroamerykanką, która wpisuje się w tło tamtejszych sierot, będących często pokrzywdzonymi swoimi fizycznymi lub psychicznymi upośledzeniami. Ellen Barkin świetnie spisała się w roli matki Avivy. Twarz aktorki została wcześniej zmieniona przez chirurga plastycznego, przez co porusza się dosyć nienaturalnie. To dlatego wszystkie jej przesłodzone zapewnienia o miłości do córki wydają się nieszczere i mało wiarygodne. Jak się okazuje, obawy te są uzasadnione, gdyż chwile później wykrzykuje ona przekleństwa i bluzgi w stronę Avivy. Takiej dwulicowości widzowie zaświadczą więcej. Wystarczy spojrzeć na Joe'a (Stephen Adly Guirgis). Jest zagorzałym przeciwnikiem aborcji i pomocnikiem rodziny Sunshine'ów, ale z drugiej strony jest aktywnym pedofilem oraz zabójcą lekarzy dokonujących usunięć płodów. Także relacje Sunshinów ze swoimi podopiecznymi wydają się tylko powierzchownie przyjazne. Aviva ma świadomość, że dobre relacje z opiekunami będą trwały dopóki nie wyjdą na jaw jej "przejścia". Ponadto jest zaniepokojona opowieścią o dziewczynce bez nóg, która próbowała uciec z domu sierot.

Aborcja jest jednym z głównych tematów poruszanych przez Solondza. Film nie narzuca widzowi żadnego stosunku "pro" czy "kontra". Reżyser ukazuje z jednej strony konsekwencje aborcji oraz bezduszność jej zwolenników, z drugiej jednak obrazuje dzieci, które stały się wyrzutkami społecznymi po tym, jak przyszły na świat niechciane. Matka Avivy traktuje płód swojej córki jak przedmiot, a nawet porównuje go do nowotworu, którego można się pozbyć. Pojawia się ważne pytanie czy dwunastolatka ma prawo decydować o swoim macierzyństwie i czy rodzic może ją zmusić do poddania się aborcji. Solondz nakłania widzów aby sami odpowiedzieli sobie na te pytania, co jest charakterystyczne dla tego reżysera, gdyż trzyma się on z dala od jednoznacznych opinii na omawiane tematy. Przedstawianie danego zjawiska czy też grup społecznych jedynie w pozytywnym czy negatywnym świetle nie stanowi dla żadnego filmowca problemu. Solondz jednak posuwa się dalej unikając jednowymiarowości w swoich filmach, co należy docenić.

Reżyser  przedstawił w "Palindromach" sposób, w jaki dzisiejsza młodzież postrzega seks. Niepokojący jest fakt, że nieletni czerpią swoją wiedzę o seksualności z filmów pornograficznych i zgodnie z ich treścią budują swoje oczekiwania. Dla jednego z takich młodocianych bohaterów dziewczyna staje się przedmiotem, który służy do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych. Sam seks zostaje odizolowany od uczuć i sprowadza się do czynności czysto fizjologicznej. Takie postrzeganie seksu przez młodzież prowadzi oczywiście do fatalnych skutków, a winni temu są głównie rodzice nie kontrolujący szkodliwych zainteresowań swoich dzieci, o czym świadczą chociażby postery nagich kobiet wywieszone w pokoju jednego z bohaterów.

Trudno się dziwić, że reżyser miał problemy ze zdobyciem pieniędzy od wytwórni filmowych na realizację tej produkcji, gdyż śmiałość z jaką porusza delikatne tematy jest zarówno imponująca co kłopotliwa. Todd Solondz bez wątpienia porusza je nie dla rozgłosu, gwarantującego mu większą oglądalność, a dla tego, że ma coś ważnego do powiedzenia.

W finale "Palindromów" Aviva spotyka Marka Wienera (Matthew Faber), którego znamy z filmu "Witaj w domku dla lalek". Dowiadujemy się wówczas od niego o braku wpływu człowieka na to, kim jest. Każde próby i starania, bez względu na to jak bardzo desperackie, mające przynieść zmiany, uplasują go w punkcie wyjścia; stąd właśnie tytuł filmu. Przesłanie to jest bardzo pesymistyczne i nie trzeba Solondzowi przyznawać racji, jednak nie sposób mu odmówić pomysłowości, talentu i przede wszystkim odwagi.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najnowszy film Todda Solondza "Palindromy" to bardzo kontrowersyjne dzieło, na pewno nie dla wszystkich,... czytaj więcej
W dużym skrócie, jest to rzecz o aborcji. Film Todda Solondza nie pokazuje nam jednak, co jest dobre, a... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones